Istnieje różnica pomiędzy psychoterapeutami a psychoterapeutami uzależnień.
Zasadniczo nie jest jasne, kto jest w Polsce psychoterapeutą, bo nie ma takiego zawodu formalnie. Można mieć dowolne wykształcenie albo go w ogóle nie mieć, założyć jednoosobową działalność gospodarczą o nazwie „Psychoterapia”, przyjmować pacjentów – i nie ma żadnej regulacji prawnej, która chroni pacjentów przed korzystaniem z usług takich osób, poza samymi pacjentami, którzy zadbają o własne prawa. Ktoś, kto zostaje psychoterapeutą, nie jest zmuszony do przyjęcia żadnego kodeksu etycznego ani jego przestrzegania. Na szczęście są tacy, którzy decydują się wstąpić do Polskiego Towarzystwa Psychologicznego lub Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i wtedy decydują się przestrzegać kodeksu etycznego tego towarzystwa.
Gdy ludzie się decydują na psychoterapię, to powinni wiedzieć, że nie ma regulacji ustawowych.
Zawód psychoterapeuty uzależnień (w odróżnieniu od tzw. „psychoterapeuty”) jest zawodem umocowanym ustawowo. Mamy ustawę i rozporządzenia, które regulują proces kształcenia, a lista osób, które deklarują przestrzegać Kodeksu Etyki, jest publicznie dostępna. Proces kształcenia obejmuje staż w specjalistycznych placówkach i superwizję u osób, które pracują w tym zawodzie wiele lat i mają wiedzę kliniczną dotyczącą całej gamy zjawisk, które nazywamy nałogiem. Trzeba też pamiętać, że grupa pacjentów z problemem nałogu to grupa bardzo różnorodna, np. pod względem płci, orientacji seksualnej, politycznej, statusu materialnego, wieku, miejsca zamieszkania, religii, urody charakterologicznej, preferowanej substancji i zaburzeń współwystępujących. W środowisku mówimy, że uzależnienie jest demokratyczne.
Jeszcze niedawno tytuł, który uzyskiwaliśmy, zdając egzamin certyfikacyjny akredytowany przez Ministerstwo Zdrowia, był tytułem terapeuty uzależnień i to obrazuje próżnię, w którą trafiali pacjenci.
Przez wiele lat psychoterapeuci mieli kłopot z uzależnieniami (i w tym wypadku nie chodzi o to, że nadmiernie korzystali z substancji psychoaktywnych). Kiedyś pacjent, który trafiał do psychoterapeuty, a okazywało się, że korzysta z substancji psychoaktywnych, słyszał: „Proszę najpierw zająć się uzależnieniem, a potem wróci pan/pani i będziemy zajmowali się innymi pana/pani problemami.” To tak, jakby powiedzieć do osoby cierpiącej na depresję: „Proszę przestać mieć ten objaw, to będę pana/panią leczył/a.” To wydaje się trochę uzasadnione, ponieważ uzależnienie jest bardzo silnym mechanizmem obronnym, związanym z procesami fizjologicznymi, w konsekwencji stającym się dodatkowym problemem. Ale to tak, jakby uzależnienie istniało w próżni. To tak, jakby pacjenci mogli się pozbyć tego uzależnienia niezależnie od osobowości. Był to rodzaj oddziaływania obliczonego na to, żeby pacjent nie radził sobie w dotychczasowy sposób z przeżyciami, tyle że nie było propozycji, jak ma sobie radzić. To nie pomagało pacjentom i pacjentkom w zrozumieniu, co się z nimi dzieje.
Te sfery zaczynają się do siebie zbliżać. Do niedawna terapeuci uzależnień nie byli uczeni całościowych modeli osobowości, w których uzależnienie można było widzieć jako skomplikowany i destrukcyjny mechanizm obronny. To duża zasługa Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii i Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, że w procesie certyfikacji uzyskujemy tytuł psychoterapeuty uzależnień. Taki krok pokazuje, że myślenie o uzależnieniu obejmuje myślenie o całości psychiki, nie tylko o teorii uczenia się. To oddaje zmianę podejścia na takie, w którym nie istnieje odrębny od jednostki nałóg. Używa się dowolnej ilości substancji, w dowolnych okolicznościach w obrębie osobowościowych uwarunkowań. Myślimy o pacjentach w całości. Uzależnienie jest tylko środkiem, mechanizmem, sposobem na radzenie sobie z cierpieniem.
Również psychoterapeuci starają się zajmować także mechanizmem obronnym, jakim jest uzależnienie.
Rozmawiamy z Mają Ruszpel w Halo.Radio o tym jak chronieni są pacjenci psychoterapeutów uzależnień, ale również o tym, że chronieni są psychoterapeuci uzależnień. O tym, dlaczego warto to wiedzieć, jak się jest chronionym. Zapraszam do odsłuchania.